Pewnego popołudnia dobrnęliśmy na przystanek przy Hali Marymonckiej, żeby wsiąść w tramwaj i pojechać do domu. Gdy jakiś tramwaj nadjeżdżał, Asia zapytała:
- Jaki to numer.
Nie usłyszała odpowiedzi, więc powtarzała pytanie kilkakrotnie, coraz głośniej oczywiście. W końcu ktoś odpowiedział, że to 37, które nie jedzie dalej.
Po chwili podeszła do Asi pewna Pani i powiedziała:
- Nie odpowiadałam Pani jaki to numer, bo myślałam, że Pani mówi do pieska.
- Nie, do pieska nie mówiłam – odpowiedziała Asia ze śmiertelną powagą. – On jeszcze nie umie czytać, ale się uczy.
- Rozumiem, ale i tak jest dzielny! – Odpowiedziała Pani.